Wędrowiec
Pewien wędrowiec po całym dniu żmudnego marszu zatrzymał się, aby odetchnąć.
Usiadł pod starym drzewem i dał odpocząć zmęczonym stopom.
Jak by to było dobrze, pomyślał, móc napić się teraz czegoś zimnego- i oto pojawiła się przed nim karafka wypełniona chłodną wodą..
Zdumiał się wędrowiec, pociągnął jeden tęgi łyk, orzeźwił się a wtedy zamarzył mu się posiłek.
W tym samym momencie wyrósł przed nim stół z wykwintną zastawą i wybornymi daniami.
Wędrowiec przyjrzał się temu wszystkiemu i pomyślał: przydałby się tu wygodny fotel.
Po chwili siedział już wygodnie, jadł pił i słuchał muzyki, której sobie zażyczył, a gdy zapadł zmierzch- zażądał świecy i świecznika.
Gdy w końcu odświeżył się i wzmocnił, pomyślał, że byłoby wspaniale, gdyby miał jeszcze wygodne łóżko.
Kiedy już zasypiał, leżąc na miękkim posłaniu, pomyślał nagle: na miłość boską, a gdyby nagle przyszedł tu tygrys?